Po Falkonie osiadł już kurz i w końcu mogę spokojnie zabrać się za nadrabianie zaległości. W pierwszej kolejności chciałbym ogłosić wyniki pierwszego konkursu Umbrian Times. Pierwsze miejsce niepodważalnie zajął Domin. Czytając jego tekst bardzo szybko wszedłem w klimat jego bohatera i bezbłędnie odgadłem jego profesję. Dodatkowo w pełni wywiązał się z postawionego zadania - w swoim tekście opisał jednego bohatera, a także zamieścił jego opis pod kątem systemu UT. W nagrodę Domin dostanie ode mnie Ruiny karczmy, a od Spellcrowa dwa nie wydane dotąd modele zombie :) Zgłoszoną pracę możecie przeczytać w dalszej części posta.
Dzięki pomocy Spellcrowa mogłem wyróżnić jeszcze dwie prace. Wyróżnienia otrzymali Liskowic, za swoją pracę, która przedstawiła sytuację żywo wyjętą z rozgrywki, pozostając przy tym bardzo fabularnym opisem. Sztuczka to nie łatwa, sam w niej ginę starając się opisać swoje potyczki po każdym turnieju. Nie mniej jednak postawione zadanie rozmyło się jednak w tej zgłoszonej pracy (trudno wyciągnąć z niej rys głównego bohatera), stąd bez podium, ale za to z wyróżnieniem i modelem od wydawnictwa. Jego pracę możecie przeczytać tutaj.
Drugie wyróżnienie trafiło w ręce qGarda, za ciekawy pomysł na przedstawienie historii swojego bohatera oraz za zaangażowanie w stworzenie tak obszernego tekstu. Jednakże i tutaj znalazłem kilka wad nad którymi qGard powinien popracować. Dlatego wyróżnienie trafiło w jego ręce na zachętę i mam nadzieję, że wygrany model zachęci go to pracy nad kolejnym tekstem.
Dziękuję wszystkim za udział i zgłoszenia! Pozostałe prace możecie znaleźć tutaj: Marcin, Glaree, Thorot.
---
Zwycięska praca, autor: Domin.
Tullius
Patrzę na ten niedorzeczny list gończy. Rzekomo niesamowita liczba tysiąca dukatów za moją głowę. Naprawdę, mój bracie, tylko tyle? I łudzisz się, że ktokolwiek powstanie przeciw mnie za tę śmieszną kwotę? Wzdycham. Powolnym ruchem opancerzonej ręki zrywam z miejskiego muru ten stek bzdur, nabazgrany w sposób, który spustoszyłby uczucia estetyczne przeciętnego orka.
Nie rozumiem, po co to wszystko. Dlaczego. I co chcesz, braciszku, osiągnąć wypisując te kłamstwa. Jaką to krzywdę sprowadziłem na naszą, nie twoją ziemię, jakie, cóż to w ogóle za słowo, swawole wyczyniłem? W moim życiu nie ma miejsca na głupie zabawy, dziecinne wybryki. Istnieje tylko kodeks i to jemu jestem podporządkowany, a ty, bracie, nigdy tego nie rozumiałeś. Zresztą, tobie w ogóle nie udało się wiele zrozumieć podczas twojego krótkiego życia, nasz ojciec zadbał o to. Podczas gdy ja pracowałem na jego miłość, starając się spełnić jego nawet najbardziej absurdalne wymagania, ty miałeś wszystko na tacy. I powszechne uwielbienie, którym się cieszyłeś, teraz cię zniszczy. Nie masz zasad, nie masz charakteru, nie masz siły, by rządzić tymi ziemiami. Brak ci twardej ręki i surowego spojrzenia na świat, by powstrzymać szerzące się bezprawie. I ty, mój mały bracie, który nie potrafisz poradzić sobie z szerzącą się przestępczością chcesz wysłać strażników, którzy śmieją się z ciebie i twojej nieudolności, by pochwycili jedyną ostoję zasad moralnych w tym mieście, mnie?!
Przymykam oczy, uspakajam oddech. To kpina. Ale muszę przyznać, zrobiłem błąd. Jako starszy powinienem od razu przejąć schedę po ojcu, zamiast wierzyć, że na czas mojej nieobecności mój brat sobie poradzi z rządzeniem, a gdy wrócę, odda mi panowanie. Nie doceniłem ludu, który rozkochał się w bezprawiu i otoczył uwielbieniem mojego brata, a właściwie jego słabość i nieudolność. Myśleli, że ich przewiny ujdą im na sucho, że gdy on będzie rządził, nie będzie wymiaru sprawiedliwości. I za to wszystkich musi spotkać kara. Wiedzą już kim jestem, egzekutorem sprawiedliwości, wędrującym po miastach Czerwonym Baronem. Czerwień... Ach, jakże wszystkie gnidy nienawidzą koloru gmachu sądu. A ja jestem sądem najwyższym i ostatecznym. Dlatego tak kochają mojego brata, a mnie się jedynie lękają. Mam jednak swoją misję. Kiedy już ukarzę okolicznych niegodziwców, odbiorę od brata co moje i dopiero wtedy upadły świat poczuje prawdziwy strach. Te wsie, które spaliłem, wylęgarnie zła, Hyovyn, Gouppa, Tyllanis, Boruda... To dopiero początek. Świat odrodzi się w oczyszczającym ogniu.
Słyszę ich za sobą.
-Ty tam, broń na ziemię, wiemy kim jesteś! Broń na ziemię, w imieniu prawa Mortem aresztujemy cię, za wszystkie zbrodnie, których dokonałeś!
Zbrodnie. Ta namiastka strażnika, śmie mówić o zbrodniach. Drżę. Odwracam się powoli, czując, jak wypełnia mnie święty gniew. Ściskam mocniej włócznię, wyprostowuję się i patrzę na nich z góry, od każdego jestem wyższy o głowę. Widzą moje oczy, robią krok w tył. To tylko czwórka przestraszonych strażników miejskich, jednak dla zdrajców nie ma litości.
-Nie mów o prawie, bo nawet nie wiesz, co to jest – szepczę.
Bo prawo, to ja.
---
Tullius, zwany Czerwonym Baronem jest ulicznym sędzią, człowiekiem z Morten, wyposażonym w pełny, ciężki pancerz, tarczę i włócznię, do tego posiada bitewny relikt. Używam w rozpisce właśnie takiej postaci i spełnia się znakomicie jako "tank"- gościa naprawdę ciężko wyjąć z walki, dlatego też z reguły chodzi on przodem, nieco za sobą mając jakiegoś zabijakę z dwuręczną bronią, która dzięki jego okrzykowi będzie jeszcze bardziej mordercza. Sędzie przyjmuje na klatę cokolwiek, potem zabijaka poprawia i często end of story. Należy też pamiętać, że okrzyk podwaja każdy bonus z broni, więc jeśli mamy łucznika z długim łukiem, też warto trzymać go blisko. Kontratak naprawdę fajnie spisuje się na tym gościu, szczególnie, jak rzucę czar Wyostrzenie Zmysłów - do tego podwójny bonus z włóczni jeśli to ja zaszarżuję i ewentualny relikt - mimo, że sędzia u mnie ma głównie trzymać, da radę czasem przywalić.