Wczoraj odbył się turniej Umbra Turris w lubelskim Wargamerze. Mimo, że turniej zorganizowany został na szybko to i tak udało się zebrać na nim kilku graczy. Cieszy mnie bardzo fakt, że wszyscy uczestnicy zadeklarowali chęć kolejnych spotkań i jest szansa, ze Umbra powróci na dłużej do Lublina.
Wracając do turnieju - jako organizator oczywiście musiałem od razu strzelić faux pas i spóźnić się kilka minut. A na Świętoduskiej wszyscy już na mnie czekali. Reszta kwestii formalnych poszła jak z płatka i wszystkie gry zaczęły się bez zbędnych opóźnień. I tak zostało już do końca turnieju - wszystkie bitwy rozegrane zostały w ekspresowym tempie i na dobrą sprawę tuż przed czwartą mogliśmy wręczyć zwycięzcom nagrody. Zanim przedstawię wyniki muszę pochwalić za to wszystkich graczy, którzy grając na swoim pierwszym turnieju, bardzo sprawnie stosowali się do podręcznikowych zasad. Wszystko to w świetnej atmosferze, jak na turniej Umbry przystało :)
Wyniki turnieju:
1. |
Hans |
6PT |
2. |
Kuba 'DeckTone' |
5PT |
3. |
Michał 'Glaree' |
4PT |
4. |
Marcin 'marcinmarcin' |
3PT |
5. |
Przemek |
2PT |
6. |
Irek |
0PT |
|
1 bitwa: Przemek vs Kuba |
|
1 bitwa: Marcin vs Michał |
1 bitwa PT-PT (zabite-zabite):
Marcin - Michał 1-2 (123-0)
Przemek - Kuba 0-2 (0-0)
Irek - Hans 0-2 (0-498)
|
2 bitwa: Irek vs Michał |
|
2 bitwa: Przemek vs Marcin |
2 bitwa:
Irek - Michał 0-2 (123-0)
Marcin - Przemek 2-0 (386-103)
Hans - Kuba 2-1 (330-248)
3 bitwa:
Marcin - Kuba 0-2 (0-129)
Irek - Przemek 0-2 (nie zapisałem małych punktów)
Michał - Hans 0-2 (138-313)
Moje bitwy:
1 bitwa vs Irek
Grałem tak jak ostatnio drużyną neutralnych krasnoludów. Zaskoczę Was, ale wszystkie moje potyczki odbyły się na Leśnej polanie - terenie dedykowanym drużynom neutralnym, a to nie ja wybierałem tereny we wszystkich grach :) Rusznikarz miał szerokie pole do popisu, ale przeciwnicy nie zamierzali ułatwiać mi zadania. Kiepskie rzuty zniweczyły jakiekolwiek starania na początku gry, a sam Rusznikarz znalazł się na wprost wrogiego Alchemika, który planował go usmażyć. Jednak Dispel, udany rozkaz i Złowrogie smarowidło załatwiły sprawę wrogiego maga, a Rusznikarz zaczynał swoje pięć minut. Irek wykorzystał stojący na środku monolit i ustawił swoje modele tak, że nie miałem do nich linii strzału, a zarazem tak blisko, żeby mieć mojego snajpera w zasięgu szarży. Postawiłem wszystko na jedną kartę i wystawiłem Rusznikarza na szarżę przeciwnika. I udało mi się skusić wrogiego Zabójcę, który oczywiście musiał spróbować zadać cios krytyczny. Tym razem jednak to ja miałem szczęście w kościach i skończyło się tylko na trzech obrażeniach (ah ta Trucizna). Za to mój Barbarzyńca już nie miał skrupułów i pozbawił wroga tchu.
|
I po Zabójcy :) |
Oczywiście nie pozostało to bez reakcji przeciwnika i zaraz w tym miejscu toczyła się walka moich krasnoludów z wrogim tigerianinem i Hersztem. Z drugiej strony monolitu Strażniczka Kniei związała walką wrogiego Gwardzistę. Chwilę później, po mojej serii dobrych rzutów, Irkowi na stole pozostali tylko Mistrz łuku i Gwardzista, co dzięki karcie Pokonać tchórzy dało mi zwycięstwo.
2 bitwa vs Kuba 'DeckTone'
Tym razem zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki już w pierwszej turze. Na środku stołu znajdował się znacznik
Wielkiej Zdobyczy, a na środku strefy rozstawienia przeciwnika stał
Pupil. Dzięki
Sierżantowi zdobyłem inicjatywę, ruszyłem
Rusznikarza na środek stołu i wystrzeliłem do
Pupila. Na kości wypadła jedynka, a w efekcie strzelba zadała obrażenie tylko mojemu krasnoludowi. Wyglądało na to, że kości w końcu przestały mi sprzyjać. Po lewej stronie w
Dawnych porachunkach uwikłana stała
Strażniczka Kniei. Przeciwnikiem był
Szampierz z młotem Asmunda, który jedynie wielkim szczęściem udawało mi się parować. Kolejne próby strzelania spełzły na niczym -
Pupil nie zamierzał łatwo opuścić stołu. Aż w końcu na linii strzału znalazł się wrogi
Herszt. Kolejny Cykl i znów pomoc
Sierżanta dała mi pierwszeństwo. Wrogim
Hersztem był elficki
Zabójca zakuty w pełną płytę i znajdował się w zasięgu szarży do
Rusznikarza.
|
Pole bitwy już bez wrogiego Herszta. |
Po prostu musiałem postawić wszystko na jedną kartę. Docelowałem o trzy poziomy i o dziwo dostrzeliłem (dzięki profesji wystarczyła mi trójka na kości), kolejny rzut i udało się! Rzuciłem więcej niż przeciwnik i używając
Złowrogiego Smarowidła zadałem przeciwnikowi osiem obrażeń - nawet korzystając ze zbroi nie miał szans wybronić się przed tym strzałem. W odpowiedzi Kuba przejął
Wielką zdobycz (
Rusznikarz już przy niej nie stał) i ruszył półogrem na
Strażniczkę kniei. Chciał ją tylko trochę urobić zanim jego krasnolud mógłby dokończyć dzieła i zdobyć jego drugi Punkt Triumfu, ale mój pech mi sprzyjał - jeden atak i osiem obrażeń ściągnęło
Strażniczkę, uniemożliwiając Kubie wykonanie zadania.
Barbarzyńca związał ich jeszcze na chwilę w walce, co pozwoliło mi na ściągnięcie jeszcze wrogiego maga i
Nożownika, a
Rusznikarzowi na ściągnięcie
Pupila. Już szykowałem się na szarżę potężnych
Szampierzy Kuby, ale oblany Test Paniki wymusił na jego drużynie ucieczkę i dał mi wygraną.
3 bitwa vs Michał 'Glaree'
Bitwa o pierwsze miejsce zapewniła mi wiele emocji. Przeciwnik wylosował zadania
Rabunek i
Dawne porachunki. Mi trafiła się
Wielka Zdobycz i
Próba młodego. Tym razem na środku stołu stał ogromny masyw i stojący po jego lewej stronie
Rusznikarz nie miał jak strzelać do przeciwnika.
|
Masyw, a na nim Wielka Zdobycz. A dookoła cisza i spokój... |
Michał od początku narzucił wysokie tempo rozgrywki - ruszył do przodu swoim magiem starając się jak najszybciej dotrzeć do skarbu. Za nim podążał
Herszt Rycerz Zakonny 'Zabójca ogrów', który zapewnił magowi rozkazy i odpowiednią obstawę. Do tego
Gladiator męczył niemiłosiernie mojego
Sierżanta w
Porachunkach (ustał do końca gry chyba tylko dzięki
Patisonom). Biegnący w kierunku wrogiego maga
Herszt i
Barbarzyńca, zostali powstrzymani
Utratą ducha i wynik rozgrywki nie przedstawiał się zbyt różowo. Na lewym skrzydle
Rusznikarz nie próbował nawet strzelać tylko odbiegł maksymalnie od przeciwnika i stanął tuż przy lewej krawędzi stołu. W kolejnym Cyklu moje plany zaczęły jednak skutkować.
Strażniczce kniei udało się doszarżować do wrogiego maga - nie zdziałała tym zbyt wiele i jeszcze wystawiła się na kontrszarżę wrogiego
Herszta. Ale dzięki temu znalazł się on w zasięgu mojego
Barbarzyńcy, na którego szczęśliwie 'ktoś' rzucił czar
Dziki atak. Szarża na wrogiego
Herszta nic nie dała, ale od czego są kości Inspiracji. Drugi atak przeszedł parowanie, a dzięki trzeciej kości w ataku siłowym nawet dziesiątka Michała nic nie pomogła. Zaraz potem
Barbarzyńca dostał rozkaz i wykorzystał go do ataku na wrogiego maga - ten też nie wytrzymał potęgi dodatkowej kości. Na drugim końcu stołu
Rusznikarz zbliżył się na odległość ruchu do skarbu. Michał próbował go powstrzymać, ale
Napitek z pestek zatrzymał wroga tuż przed
Rusznikarzem. W kolejnym cyklu pierwszą aktywacją
Rusznikarz dopadł do skarbu. Wróg mógł już tylko liczyć na szczęście - jednak, nawet przy moim słabym rzucie, krasnoludy nie są zbyt łatwe do zabicia i
Rusznikarz spokojnie ustał do następnego Cyklu dając mi zwycięstwo (w międzyczasie zszedł jeszcze ledwo zipiący
Barbarzyńca, ale odszedł z poczuciem dobrze wypełnionego obowiązku :P ).
Dziękuję wszystkim za świetną atmosferę i za emocjonujące rozgrywki. Do zobaczenia na kolejnych turniejach! Dziękuję też Marcinowi za świetne piwo! Mam nadzieję, że na następnym turnieju będziemy mieli okazję zagrać :)
|
Szczęśliwi uczestnicy :) |
|
Trochę źle skadrowani... |
|
...i rozmazani, ale nadal zadowoleni :) |