I już po wczorajszym turnieju! Ugościł nas lubelski Wargamer na świętoduskiej. Na turniej przybyło siedem osób (co oznaczało, że ktoś będzie musiał pauzować). Każdy z graczy miał wielką ochotę na zwycięstwo, ale pierwsze miejsce było tylko jedno. Na turnieju debiutowali Mariusz i Dabi, a i tak dali się przeciwnikom we znaki. Na wyniki musicie jeszcze poczekać, gdyż oficjalne jeszcze się nie pojawiły, ale już teraz możecie przeczytać jak mi poszło. Tym razem znów chciałem udowodnić, że dobra drużyna nie da się żadnej złej drużynie, więc zdecydowałem się na krótkinów z Gildii Złodziei w składzie: Herszt złodziej, bard, kleryk, akolita, mnich, banita, złodziej, zwiadowca, podstępny kupiec, wróżbita, giermek. Wszyscy mieli proce i noże, poza hersztem (który zamiast noża miał topór) i kleryka (który nie miał procy i zamiast noża miał kostur).
1 Bitwa vs Michał "Glaree" (ludzie z Borii, charakter neutralny)
Miejsce potyczki: Bitewny plac
Moje zadania: Polowanie na wiedźmy, Dostarczyć wiadomość
Zadania przeciwnika: Wielka zdobycz, Pupil
|
Końcówka pierwszej potyczki |
Bardzo słabo zaczęła mi się ta potyczka - nie szło mi ani strzelanie, ani magia, ani znaleziska. Do tego już w pierwszym Cyklu Michał wypatrzył mojego zwiadowcę i zaszarżował go swoim gladiatorem. Zaraz też pojawiła się tam reszta jego ciężkozbrojnej, twardobijącej drużyny. Wrogi kleryk próbował męczyć moje biedne niziołki Piorunem, jednak jakimś cudem na ręku miałem Dispel :) W tym czasie podstępny kupiec wspiął się na szczyt znajdującej się na środku stołu górki i przejął Wielką zdobycz. I wtedy moje szczęście się odmieniło (ba! nawet wygrałem inicjatywę rzucając jedynkę). To znaczy nadal obrywałem w walce, a bohaterowie Glaree wszystko parowali, ale za to połowa drużyny zbliżyła się na zasięg strzału do wrogiego maga. Na pięć strzałów przebił się jeden (wszyscy trafiali na 3+...) i dzięki Złowrogiemu smarowidłu kleryk udał się do piachu. Drugi Punkt Triumfu został zdobyty i potyczka zakończyła się moim zwycięstwem.
2 Bitwa vs Marcin (mroczne fauny i gobliny, charakter zły)
Miejsce potyczki: Nawiedzony cmentarz
Moje zadania: Rabunek, trening strzelecki
Zadania przeciwnika: Odbicie, Wielka Zdobycz
Marcin i jego drużyna, po tym jak pauzowali, aż rwali się do walki. Znów podzieliłem swoją drużynę na dwie grupy, tylko po to żeby dostać się do jak największej liczby znalezisk (bo oczywiście żeby nie było zbyt łatwo strzelać z procy na stół dostawiony został dodatkowy teren). Jak się okazała rzeczywiście dużo nie postrzelałem w tej grze. W pierwszym Cyklu obaj ruszyliśmy w kierunku znalezisk (efekt - dwaj bohaterowie stracili po jednym punkcie Witalności i dwa przedmioty dla mnie) i środka stołu, gdzie znajdowała się Wielka Zdobycz. Potem myślałem, że gra zaraz się skończy - Słój Patisonów trafił do wrogiego Herszta, a we własnej aktywacji użyłem swojego Herszta do odpalenia Kryształu Przekleństwa (wystawiając się tym na szarże wrogów w kolejnym Cyklu). Dzięki temu udało mi się korzystnie związać przeciwników w walce (cherubin się do czegoś przydał), przejąć kupcem Wielką Zdobycz i znaleźć się Zwiadowcą w zasięgu skarbu. Na początku kolejnego Cyklu zwiadowca dopadł do skarbu, ale zaraz został odsunięty przez wrogiego szamana. Trzeba było więc kombinować, żeby nie stracić Herszta (test Paniki) i spróbować uniemożliwić Marcinowi dotarcie do więźnia. Mój Kleryk próbował swoim ciałem zasłonić dojście do więźnia, jednak padł od krytycznego ataku wrogiego zwiadowcy. Ale od czego ma się tą hordę kurdupli - związałem go w walce swoim akolitą. Żeby odbić sobie stratę maga, reszta drużyny praktycznie oblazła pozostałych wrogów. I niewiele zdziałała, choć nie mogę narzekać - jeden z mrocznych faunów padł po udanym krytyku (co ciekawe na kościach wyrzuciłem 6 i 1, a obrażenia weszły tylko dzięki zdolności rasowej krótkinów). W następnym Cyklu miałem inicjatywę i oczywiście znów przejąłem Skarb moim zwiadowcą. Marcin natomiast wyrwał się z walki z akolitą i dotarł do więźnia. Żeby znów nie stracić zwycięstwa do skarbu doszedłem jeszcze banitą i już żadne szamańskie czary mary nie pomogły Marcinowi odebrać mi zwycięstwa.
3 Bitwa vs Mariusz (orkowie i gobliny, charakter neutralny)
Miejsce potyczki: Nawiedzony cmentarz
Moje zadania: Fantasmagorie, Zdobyć przewagę
Zadania przeciwnika: Rabunek
Ostatnią potyczkę rozegrałem z debiutantem, który do tej pory miał dużo szczęścia w kościach. Mariusz i jego orkowie nie zamierzali stosować taryfy ulgowej i od pierwszej aktywacji biegli prosto na moje niziołki. Niziołki strzelają z proc i raz trafiają, a raz nie - generalnie skuteczności nie mieli powalającej. W pobliże mojego skarbu trafili dwaj niziołkowie, coby go pilnować, a wraz z nimi udał się tam cherubin. Podstępny kupiec zwietrzył szansę na skarb i pobiegł na środek stołu, gdzie na skałce leżało znalezisko (jednak lina dla chciwców się przydaje). Jednak orkowie (nie wszyscy - jeden wyczuł moje intencje i został pilnować skarbu) nic sobie nie robiąc z ostrzału dopadli do zbitych w jednej chmarze niziołków. W efekcie zatłukują Cherubina i Barda. Podstępny kupiec kręci pejsem i dobiega do skarbu. Za kawałek liny, kupuje chwilkę życia. Na rozkaz Herszta ork ignoruje łapówkę i znów go atakuje. Kupiec chyba nie skąpił podczas wizyty w świątyni, bo kość Błogosławieństwa ratuje mu jeden punkt Witalności i pozostawia przy życiu. Ostatnią szansą Mariusza był już tylko Szaman, który przy próbie szarży dostał w twarz Napitkiem z pestek, dzięki czemu podstępny kupiec mógł się cieszyć ze zwycięstwa. Aj waj! (Gdzieś tam w międzyczasie niziołki wycięły dwóch goblinów i jednego orka).
|
1 bitwa: Dabi vs Mariusz |
|
Orkowie Mariusza biegną do zwycięstwa |
Poszło szybko i bezboleśnie jak widać :) W trakcie turnieju testowaliśmy nowe zasady Złych i Praworządnych. I moim zdaniem zmiana zasad Praworządnych wyszła na lepsze, ale Źli nadal wymagają dopracowania (tym razem moim zdaniem odstają na minus od pozostałych charakterów). Najważniejsze, że na turnieju wszyscy dobrze się bawili i mają ochotę na kolejne gry. Może nawet przyjedzie większa reprezentacja Lublina na Polcon, więc warto się dobrze przyszykować na turniej :)